niedziela, 31 maja 2015

wrocławskie, piękne lotnisko

Lotnisko Wrocław w ostatnich latach przeszło olbrzymią metamorfozę.
To wszytko dzięki EURO 2012 we Wrocławiu ale i zapewne, dzięki unijnym funduszom.
Teraz jest też całe mnóstwo połączeń, zarówno czarterowych, rejsowych i low cost. Wyloty z Wrocławia to już nie matrix!
Ale nie o tym.

Wczoraj odbieraliśmy z lotniska naszych gości z Norwegii.... większość z nich była po raz pierwszy w Polsce, nie mówiąc już o Wrocławiu :)
Opowiadali, że już samo lądowanie, tuż przed północą i widok rozświetlonego miasta z góry zrobił na nich olbrzymie wrażenie. Gdy wysiedli z samolotu i weszli na lotnisko - jak opowiadali - oniemieli... nie zdawali sobie sprawy z tego, że w naszym kraju jest taki postęp techniczny!
Myśleli, że lotnisko WRO, to jakaś mała budka, kilka kukuruźników i koniec!

Co prawda trochę przykro, że tak myśleli, ale generalnie SUPER, że można zaskoczyć i już od samego początku mieć zadowolonych, uśmiechniętych, zafascynowanych turystów!
I oby ich więcej było, bo turystyka INCOMING to przyszłość. Tylko trzeba umieć ugryźć ten kawałek torta... ;)

A poniżej kilka fotek z lotniska WRO - przepraszam za jakość, amatorski sprzęt ;)

"zagranica"

hala z góry

takie oto instalacje :)

sobota, 23 maja 2015

Dwa typu turystów

Turystyka jet piękna sama w sobie, ale największą przyjemnością chyba dla każdego turysty jest ZWIEDZANIE :) I tutaj Turystów dzielimy na dwie grupy:

1. backpacker - w wolnym angielskim tłumaczeniu to turysta, który zwiedza SAM - bez BP, bez pilota, przewodnika a już nie daj boże rezydenta!! Ustaloną trasą, bądź czasem nie ustaloną, przemierza Świat w poszukiwaniu lepszego jutra ;) albo chociażby zobaczenia ludności lokalnej od innej strony, spróbowania tamtejszej kuchni, poznania kultury i klimatu. Mówi się, że lepiej podróżować samemu, bo wtedy się więcej widzi - nie skupiamy się na rozmowie z drugą osobą, tylko samodzielnie kontemplujemy faunę i florę oraz wszystko co nas otacza. Ułatwiony jest również kontakt z "lokalsami" gdyż i my i oni chętniej rozmawiamy. My dlatego, że od dłuższego czasu nie otworzyliśmy ust, no chyba, że z zachwytu, oni, bo wiedzą, że jak sam idzie to chętnie pogada :)
Ok, ale bezpieczniej jednak we dwójkę;) I oczywiście nie jest powiedziane, że: "ten typ tak ma" tylko wtedy gdy zwiedza sam. Z grupą czy w parze jest miło i przyjemnie. Głównie myślimy o pewnego rodzaju SLOW TOURISM, gdzie stronimy od drogich hoteli, miejsc przeludnionych, komercyjnie turystycznych (przeciwieństwo - Khao San Road w Bangkoku, mekka Backpakersów;) ale o tym będzie w kolejnym wpisie). Nie korzystamy, albo niechętnie z obsługi kontrahentów lokalnych na miejscu.



Źródło: www.visitnorway.com

Drugi typ podróżnika to:
2. po prostu turysta;) - lubi jeździć z biurami podroży, co roku wybiera inny kraj. Punktem programu zawsze jest stolica i kilka - kilkanaście atrakcji zarówno architektonicznych, jak i przyrodniczych. Śpi się w hotelach, gdzie są czyste ręczniki, wygodne łóżka i pyszne śniadania. Taką grupę turystów prowadzi Pilot, który z nimi jedzie oraz oczywiście Przewodnik lokalny, miejski. Jest to najpopularniejszy typ turystów i w sumie najsympatyczniejszy. Ludzie się poznają, zwiedzają dużo, bardzo dużo - czasami w branży się mówi na takie programy "zajazd z turystami" ale to wszystko w sympatycznej formie. Pilot ma pracę, Przewodnik i Kierowca też oraz jeszcze  kilka osób, które doprowadziły Turystę do tego miejsca:)



Źródło: news.thaivisa.com

Nie jesteśmy w stanie tak jednorazowo określić wszystkich typów turystów, jednak dwa najpopularniejsze zostały wymienione. Obydwa mają swoje wady i zalety.

KAŻDY ZWIEDZA JAK LUBI I JAK MOŻE


Z turystycznym pozdrowieniem - życzę udanego weekendu!!!!


poniedziałek, 4 maja 2015

Co w turystycznej trawie piszczy...?

Minął Długi Weekend Majowy.. i bardzo dobrze!

W ostatnim tygodniu wyczuwało się takie napięcie,  sumie to pracować się nie chce, bo za chwilę wolne, trzeba pomyśleć o majówce grillu, rowerkach, etc; ) a może urlop? Jeden dzień wolny - wow piątek + "wezmę poniedziałek i będą cztery dni" :)

W tym roku kalendarz nam poskąpił wolnych dni, ale to nie szkodzi temu, aby zauważyć już od poniedziałku bardzo duże ożywienie w branży turystycznej!

Pojawiły się oferty majowe... super, ciepłe jak bułeczki, fascynujące i kuszące - LAST MINUTE!
I cieszę się, że to określenie"last" z powrotem określa oferty ostatnie, za chwilę, choć pamiętam "lasty" które były za dzień, dwa, trzy, cztery dni... a później to już były normalne wyjazdy ;) Ostatnio jeden Touroperator miał LM na wrzesień... gdzie tu sens, gdzie logika?

Jak co roku sprawdza się założenie, że po długim weekendzie majowym, do +/- 20-25 maja, a potem dwa pierwsze tygodnie grudnia, to czas kiedy wyjazdy zagraniczne są najkorzystniejsze cenowo!
Jednak to nie reguła... Turystyka zagraniczna w Polsce to tak zakręcony temat, że czasami ciężko nadążyć, serio:)

Jak ja to mówię: to jest turystyka, tutaj wszystko płynie...
No bo jak nie płynie, jak płynie? Rano ceny inne, popołudniu inne, nie ma miejsc na wylot w wybranej dacie na 2 miesiące przed, a nagle pojawiają się na kilka dni przed planowanym wylotem..:) hoteli nie ma, potem są, za chwilę znowu nie ma... :)

Ale dlatego jest tak ciekawie :) Dobre ceny, wczasy i wakacje :) coś fajnego:) to codzienność - ulubiona i żadna inna! Codzienność :)