piątek, 12 sierpnia 2016

Polska, mój kraj taki piekny...

Długo się zbierałam do napisania tego postu, bo równie długo zajęło mi zrozumienie polskiego systemu rynku pracy.... choć 32 lata na tej ziemi polskiej, to i tak nie zrozumiałam... więc żadnego wyjaśnienia nie będzie.

Kraj, w którym z 11 letnim doświadczeniem proponują Ci 2500 pln na rękę - w Twojej branży i ciesz się Pani...
kraj, gdzie pracujesz na podstawę - najniższa krajową + prowizję 0,000001% od sprzedaży...
kraj, gdzie chcesz bardzo pracować i masz do tego pełne predyspozycje - ażeby podzielić się swoją wiedzą oczekujesz adekwatnego wynagrodzenia - wybiera się studencika, który weźmie połowę tego i będzie całował po rękach...
kraj, gdzie się mówi: oczywiście, bardzo chcemy z Panią, kandydatura jest bardzo interesującą (a w domyśle, masz bazę firm, klientów, kontrahentów, które pięknie nam się przydadzą), zapraszamy, ale póki co za 2000 pln, bo prezes nie daje większych środków na to stanowisko... ale w przyszłości - kto wie...
kraj, w którym ręka, rękę myje - szczególnie po zmianie partii - widać - jak na DŁONI - właśnie Ty i Ty z tejże partii wspinasz się wysoko. I Twoje dzieci. I Twoja rodzina. I wszystkie Twoje ziomki....
kraj, gdzie dostajesz po głowie, za swoje pomysły, ze chcesz iść do przodu i się wykazać: Pani Iksińska, Pani nie wychodzi przed szereg...

i wiele przykładów bym tu przytoczyła.

cóż.. samymi słowami człowiek się nie naje, a pochwał do gara nie włoży.

a jak mawiał wielki...