środa, 14 stycznia 2015

Kulinarnie... zupa dyniowa + extras

Tęsknimy za słońcem i nie zawsze mamy możliwość wyjechania na wakacje, ale jeszcze odrobinę radości i słońca, nieco jesiennego można odnaleźć w kuchni.

Choć jesień już dawno minęła... u nas dziś zagościła w formie przepysznej zupy krem z dyni.... i nie tylko;)

Udało się dorwać piękną małą dynię, która wręcz prosiła o zabranie do domu.

Poniżej przedstawię przepis, który jest banalnie prosty i zrobienie zupki zajęło nam max... 40 minut.

Składniki:
dynia :D
3 średnie marchewki
2 małe/1 duża cebula
1 szklanka woda
1 kostka rosołowa (bardzo dobrze pasuje rosół z lubczykiem)
imbir
curry
pieprz cayenne
pieprz czarny
papryka czerwona ostra
sól ziołowa
majeranek
słonecznik prażony

+extras

Dynie pokrój na duże ćwiartki i wybierz pestki. Ja ususzyłam do połuskania na później.

Ćwiartki pokrój na paski i wrzuć do piekarnika na dosłownie 10-15 minut (zależnie od temperatury, która tutaj w sumie nie odgrywa roli - ważne, żeby dynia się ogrzała). Dzięki temu zabiegowi dynia będzie miała miękką skórkę i będzie ją łatwiej obrać.
W czasie, kiedy dynia jest w piekarniku, kroimy cebulę i podsmażamy na oleju. W międzyczasie obieramy marchewki i kroimy na kawałki ok. 1 cm. Wrzucamy do cebuli i zalewamy wodą, aby były przykryte kawałki. Posypujemy papryką ostrą i pieprzem. Pamiętaj o głębokiej patelni.
Wyciągamy gorące ćwiartki dyni i odczekujemy chwilę aby ostygły.
W tym czasie można wyjąć przyprawy, zamieszać cebulę z marchewką. Nie musi być tutaj nic miękkiego, ponieważ za chwilę wszystko blendujemy.
Dynię obieramy bardzo łatwo ze skórki i wrzucamy do głębokiego gara, dodajemy uduszoną cebulę z marchewką.
Dodajemy wody, dosłownie 1 szklankę, żeby nasza zupa krem nie zrobiła się zbyt płynna. Blendujemy i po uzyskaniu kremowej konsystencji ... dodajemy extras... puszkę kukurydzy, która spowoduje, że poczujemy pyszny smak latynoskiej kuchni! Stawiamy na ogień. Mały ogień, gdyż duży spowoduje to, że zaczną na powierzchni tworzyć się bąble, które będą pryskać na całą okolicę.
Po zagotowaniu wrzucamy kostkę i przyprawiamy do smaku imbirem, curry, pieprzem cayenne, solą ziołową. Mocno mieszamy i czekamy do ponownego warcia.

Stawiamy patelkę z kroplą oliwy i prażymy słonecznik

Zupkę przelewamy do wysokich miseczek, posypujemy słonecznikiem - my lubimy obficie, dzięki temu zupa jest "chrupka".

Smacznego!! 
Czekam na Wasze wrażenia!

Ps. Nasza zupa byłą tak ostra, że oczy wypadały, ale po dwie dokładki... i po zupie :) taki fun na kolację ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz